PROLOG
Legenda g艂osi 偶e przed laty pot臋偶ny artefakt spad艂 z nieba. Artefakt samych bog贸w wykuty w pradawnej ku藕ni niebios. Porzucony, zgubiony... stracony. Przeznaczeniem tego mistycznego przedmiotu by艂o czyni膰 rzeczy wielkie i wspania艂e jako 偶e jego moc nie mia艂a ogranicze艅, by艂a niesko艅czona. Jakie偶 by profity ludzko艣膰 z posiadania tego przedmiotu mog艂a uzyska膰, to nie mie艣ci艂o si臋 w wyobra藕ni 艣miertelnych! Pech chcia艂 inaczej. Owa "Niesko艅czona Sfera" trafi艂a bowiem w 艂apska tego komu nale偶a艂a si臋 najmniej ze wszystkich. Nazywa艂 si臋 Ezenekiel Wszechwidz膮cy. By艂 czarownikiem. Swe imi臋 zawdzi臋cza艂 zdolno艣ci dostrzegania tego co innym umyka i to w艂a艣nie ta zdolno艣膰 naprowadzi艂a go na 艣lad artefaktu bog贸w. Nikt nie wie ile lat sp臋dzi艂 badaj膮c owy przedmiot. Nikt nie wie ile z jego mocy posiad艂 dok艂adnie. Nikt nie wie... kiedy ta moc go skorumpowa艂a. Nasta艂y ci臋偶kie czasy dla mieszka艅c贸w Ardanii, kr贸lestwa kt贸re bezmiar w贸d i bezmiar czasu oddziela. Czarnoksi臋偶nik bowiem przywi贸d艂 do tej krainy potwory jakich ludzie doszukiwali si臋 dot膮d tylko w ba艣niach, oraz moce o kt贸rych najpot臋偶niejszym si臋 nie 艣ni艂o. 呕aden z bog贸w nie potrafi艂 wesprze膰 swoich wiernych, 偶adna moc nie by艂a do艣膰 silna by si臋 przeciwstawi膰 sferze... i tak umar艂 kolejny kr贸l. Nast臋pca, m艂ody acz m膮dry i ambitny, nast臋pca wymy艣li艂 jednak spos贸b na pokonanie Ezenekiela. Zwr贸ci艂 si臋 ze swym ludem do Kroma, pierwszego z bog贸w. M艂ody kr贸l przypomnia艂 poddanym o najstarszym z b贸stw i tak oto Krom powr贸ci艂 ze sw膮 moc膮. Pierwotna si艂a, sza艂 i brutalno艣膰. Nieopanowana agresja i frustracja. Te moce poch艂on臋艂y ca艂kowicie bohater贸w Ardanii. I wtedy to Krom powo艂a艂 najlepszego z nich by sta艂 si臋 wodzem, R臋k膮 boga! I tak oto kr贸l wys艂a艂 swych wiernych bohater贸w pod przyw贸dztwem Awatara Furii Kroma! Bitwa by艂a straszliwa w najgorszym rozumieniu tego s艂owa. Krwi膮 wtedy ulan膮 mo偶na wype艂ni膰 morza i oceany... ale uda艂o si臋. W贸dz dotar艂 do serca le偶a Czarownika i stoczy艂 z nim b贸j. B贸j kt贸ry zniszczy艂 Niesko艅czon膮 Sfer臋 i wywo艂a艂 kataklizm. Umarli wszyscy a okruchy artefaktu rozrzuci艂y si臋 na wszystkie strony 艣wiata i nikt o nich nie s艂ysza艂... a偶 do dzi艣! 3 tysi膮ce lat p贸藕niej, w nowej, 艣wietlanej erze...
WPROWADZENIE Nowy kr贸l, w艂adca Ardanii, postawi艂 sobie za cel zjednoczenie kr贸lestwa raz na zawsze. Potrzebuj臋 w tym celu ka偶dego wsparcia... a po艂膮czona sfera by艂a by wr臋cz idealna. Dlatego zwo艂a艂 on wszystkich bohater贸w do nowo tworz膮cego si臋 miasta, kolejnego przycz贸艂ku kt贸ry zapewni wsparcie w walce przeciw potworom i plugastwom kt贸re terroryzuj膮 kraj.
Miasto Kromart zbudowane w samym centrum niegdysiejszej wierzy Ezekiela z kt贸rej wysy艂a艂 swe plugawe wojska na pod贸j kr贸lestwa. To w艂a艣nie tu zacz臋艂a si臋 wasza przygoda. Konkretnie w Ambasadzie, waszym tymczasowym domu. Przybyli艣cie wczoraj...
Thorgat 鈥楰ruszyciel by艂 pierwszy z tych kt贸rzy przybyli na wezwanie. Ironi膮 by艂 fakt 偶e pr贸cz pi臋knej ambasadorki Takamy Wilcza Dusza, szamanki plemienia ze step贸w, nie by艂o innych ork贸w. Ten fakt nie przeszkodzi艂 jednak Thorgatowi a wr臋cz pom贸g艂 gdy偶 tej nocy uwi贸d艂 szamank臋 sw膮 si艂膮 i m臋sko艣ci膮.
Reskird Smokob贸jca przyby艂 jako drugi. Wraz z karawan膮 z jego rodzinnych strony przyby艂 on oraz mu podobni by zyska膰 tu s艂aw臋 i albo lub bogactwo. Jako krasnoluda przyj臋to go w krasnoludziej cz臋艣ci ambasady... pod ziemi膮 w piwnicach. Tam te偶 by艂a ca艂a jego liczna bra膰. Wiele krasnolud贸w przyby艂o gdy us艂yszeli o okazji wzbogacenia si臋. Inni przybyli szuka膰 tu pracy spokojniejszej przy budowie miasta. Jednak jedno by艂o wiadome. Krasnolud贸w w mie艣cie nie zabraknie! Tak przynajmniej zapewnia艂 Imir Br膮zobrody, ambasador krasnolud贸w w Kromart po czym wys艂a艂 wszystkich do pracy i na trening. Bo ci臋偶ka praca jest zap艂at膮 sam膮 w sobie. Wojownicy dzisiaj si臋 nie wyspali.
Halt Czarna D艂o艅 oraz Baldwin Przebieg艂y dwaj przedstawiciele mizernej rasy gnom贸w mieli sporo szcz臋艣cia dostaj膮c si臋 tutaj. Przedostali si臋 przez pob贸r myta bez p艂acenia tylko dzi臋ki grupie cyrkowc贸w kt贸rzy ruszyli do miasta by uczci膰 przybycie pierwszych bohater贸w. Mytnik uzna艂 ich za cz臋艣膰 pokazu i oboje w艣r贸d ta艅c贸w i 艣piew贸w, jak na gnomy przysta艂o, wkorczyli do miasta uchlani w cztery... litery. Noc sp臋dzili w ambasadzie gnom贸w na ty艂ach budynku ambasady... czyli w ma艂ej szopce zbudowanej przez gnomy. Jak tam si臋 znale藕li? Nie wiedz膮... i to tylko 艣wiadczy 偶e noc by艂a udana.
Ostatni przyby艂 cz艂owiek imieniem Yavin. Omin臋艂a go uroczysto艣膰 przywitania bohater贸w, nie dotar艂 te偶 do ambasady nim j膮 zamkni臋to na noc. Rozbi艂 ob贸z przy granicy miasta z lasem i tam przeczeka艂 noc. D艂ug膮 i zimn膮 noc.
Miasto Kromart - Ranek Wszyscy, absolutnie wszyscy us艂yszeli dzwony bij膮ce z wierzy ambasady. By艂a to przymusowa pobudka. Ma艂o przyjemna... ale konieczna. Da艂o si臋 s艂ysze膰 krzyki: - AAAAAaaaa! Gobliny! Do broni! - i tym podobne. Bohaterowie ruszyli do akcji. Nie wa偶ne gdzie byli, gdzie nocowali ani jak si臋 czuli. Pobiegli wszyscy gdy偶 przez opiesza艂o艣膰 s艂ug nie sprz膮tni臋to placu po uroczysto艣ci i zapach alkoholu oraz gnij膮cego jedzenia zwabi艂 gobliny. Trzeba je przep臋dzi膰. Nie ma to jak porz膮dna walka na pobudk臋, prawda?
Wszyscy jeste艣cie na placu rynkowym. Jest to plac w kszta艂cie ko艂a z niedoko艅czon膮 studni膮 na 艣rodku, otoczony budynkami. Ratusz, tawerna, ambasada, magazyn i kaplica. Goblin贸w jest 12 z czego 3 si臋 chowa i 5 jest pijanych. [Pijany to -1 zr臋czno艣膰 i inteligencja +2 si艂a. Ka偶demu z was wypad艂o co innego na start przez sp臋dzon膮 noc i na czas walki macie r贸偶ne modyfikatory do tego co macie w cechach: -Krasnal zm臋czony: -1 si艂a -Ork pobudzony: +1 si艂a -Gnomy na kacu: -1 zr臋czno艣膰 -Cz艂owiek przezi臋biony: -1 wytrzyma艂o艣膰 Atakujecie gobliny!)
_________________ Ja tu tylko gram.
Ostatnio edytowany przez Sza艂as Nie, 06 Lis 2011, 19:39, edytowano w sumie 7 razy
|